Galopada wynagrodzeń przy spadającym zatrudnieniu

Wskaźnik Dobrobytu w kwietniu 2024 wzrósł po raz kolejny o 2 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca.
O tak dynamicznej poprawie wskaźnika zdecydowało niezwykle wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych w ujęciu realnym osiągnęło ono wzrost przekraczający 11% w skali roku i było najwyższe od końca 1992 roku. Na tak dynamiczny wzrost wynagrodzeń ma zapewne wpływ nie tylko brak pracowników, szczególnie tych o wyższych kwalifikacjach, ale również konieczność utrzymania proporcji pomiędzy wynagrodzeniem minimalnym a wysokością wynagrodzenia dla pracowników z wyższymi kwalifikacjami. Bez względu na źródło wzrostu wynagrodzeń, ich wysoka dynamika nie jest dobra z punktu widzenia przyszłych procesów inflacyjnych.

Kolejnym niepokojącym sygnałem jest spadek liczby zatrudnionych o kolejne blisko 10 tys. pracowników. Od początku roku liczba osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się o blisko 15 tys. etatów. Część tych zwolnień wynika zapewne z decyzji zagranicznych inwestorów oraz niektórych polskich firm o ograniczaniu skali produkcji w Polsce lub wręcz przenoszeniu swej działalności do krajów, gdzie koszty pracy i pozostałe koszty, w tym np. ceny energii, są niższe. Ponad ¼ zatrudnionych pobiera obecnie wynagrodzenie równe płacy minimalnej. Dla wielu z nich bodziec różnicowania wynagrodzenia stosownie do kwalifikacji i wydajności nie ma znaczenia. Pobierają je wedle znanej z przeszłości reguły „czy się stoi, czy się leży 4242 zł się należy”. To skutkuje spadkiem wydajności pracy w całej gospodarce, co obserwujemy w polskim przemyśle od blisko dwóch lat.